Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Efekt WOW

Rozkwitnie kojarzy mi się z uwolnieniem z pąka  przepięknego kwiatu. Wszyscy oczekują go i bardzo cieszą się kiedy w końcu to nastąpi. A najlepiej, żeby było to już i teraz. Ale tak naprawdę rozkwitanie to jest tylko końcowy etap wielkiego  procesu. Począwszy od trafienia nasiona w odpowiednio żyzną glebę, kiełkowanie, wzrostu i wykształcenia się systemu korzeniowego, łodygi i liści a dopiero pojawia się pąk i następnie kwiat. Ponadto procesom tym muszą sprzyjać odpowiednie warunki tj. pogoda, wilgotność, żyzna ziemia czy ogólnie mówiąc czynniki zewnętrzne. Wcześniejszych procesów nie zauważamy i nie doceniamy, bo są one niewidoczne dla oka, w ziemi. Nie jesteśmy świadomi ile czasu i energii takie nasiono musi poświęcić aby wydać piękny kwiat. A w życiu jak jest?  Otoczenie oczekuje niecierpliwie na efekt samego rozkwitu. Jeśli go nie ma to jesteś niewidoczny, mdły. Sam proces dojścia do etapu rozkwitu nikogo nie interesuje. Mało tego, nie widząc pąka istnieje...

Trudny czas

Wiosenne rozkwitanie - czas zmian, włączenia drugiego biegu.  Ciężki czas. Niby to zimowe przebudzenie.. niby wiosna, ale jakoś ciężko. Nie ja pierwsza i nie ostatnia, ktora tak właśnie się ma. Wisi nade mną widmo obowiązków, pracy nie ubywa i tak tylko ostatkami sił wyrywam z doby sekundy dla siebie. I to zmęczenie, jeszcze pogrypowe nie dojście do siebie i ogólne przeładowanie. Tak chyba musi być. Jak ten kwiat co z pąku musi się wyrwać i ja muszę napracować się, by sie w końcu rozwinąć. I ten trud się opłaci - taką mam nadzieję. Trudny czas dla wielu z nas. Gdzie siła i motywacja nas opuszczają, a skrzydła powoli nie daja rady nas nieść. Dobrze, że nie jesteśmy same, że obok nas są kobiety co rozkwitły lub rozkwitaja z nami i z nami są by się nawzajem wspierać. W podziekowaniu moim wspaniałym kwiecistym Motywatorkom - Kruk

Czuć.

Rozkwitanie kojarzy mi się z wiosną, z budzącą się do życia przyrodą. Na samą myśl o wiośnie czuję świeży powiew cieplejszego wiatru na policzkach, widzę jasne zielenie i białoróżowe kwiaty drzew owocowych, słyszę poranny śpiew ptaków. Ogarnia mnie uczucie nieopisanej błogości, delikatności i tkliwości, a jednocześnie jest w tym niecierpliwość i pragnienie, żeby już było nowe, podniecenie wywołane oczekiwaniem na coś ekscytującego i pięknego. Myśląc o tym, ze zdziwieniem odkryłam, że mimo tego, że jestem osobą mocno ucywilizowaną i dość racjonalną, ten stan czuję w sobie zupełnie fizycznie. To jest taki czas, w którym czuję puls ziemi. Uświadomiłam sobie, że jest we mnie jakaś pierwotna siła, która każe mi porywać drzewa w objęcia, sprawia że, płaczę ze szczęścia, gdy wiatr czesze mi włosy a krople ciepłego deszczu pieszczą skórę. Chce mi się rozrzucić ramiona i kręcić wkoło patrząc w niebo albo klęknąć i wąchać ziemię. Razem z wiosennym słońcem wstępuje we mnie nadzieja, dostaję...

Wiosna tuż tuż

Obraz
Wiosna tuż tuż. Już widać pierwsze oznaki wiosny. Zauważam już sygnały dawane przez przyrodę, że zaczyna się nowy cykl życia. Budzi się nowe. Zaczyna się od deszczu, który zmywa stary brud, pokrywę śnieżną, od cieplejszego powiewu wiatru, od pączków na gałęziach drzew, od rozkwitu kwiatów. Zastanawiam się nad tym czy w naszym życiu też taki proces zachodzi? Zimowa aura powoduje, że nic nam się nie chce, jesteśmy ociężali, grubsi i niezbyt pozytywnie nastawieni do życia. Jednak pojawia się coś w rodzaju deszczu – taki przebłysk wewnętrzny - skonfrontowanie się ze sobą i własnymi słabościami, niemocami, wyglądem, nałogami. I myśl – nie chce tak dalej. Następuje mocne postanowienie poprawy – dieta, ćwiczenia, siłownia, rzucanie palenia itp. bo w końcu idzie wiosna i trzeba jakoś wyglądać. Potem zmiana garderoby, może fryzury by w końcu rozkwitnąć i pokazać się światu w pełnej okazałości. Ja jednak się zastanawiam nad sensem takich zmian jeśli nie idą one w ...