Jest tak jak ma być.

Taki tytuł nadałam tekstowi, który pisałam w pośpiechu w niedzielę, przed ważnym dla mnie dniem. 18 czerwca to był dzień występów tanecznych przed ogromną publicznością, publicznością filharmonii. Sam występ nie stresował mnie tak bardzo. Dużo bardziej stresowałam się tym, że zobowiązałam się wziąć odpowiedzialność za techniczne ogarnianie kulis, wpuszczania i wypuszczania tancerzy, pilnowania czasu, rekwizytów, porządku tak by wszystko działo się w odpowiednim momencie. I gdy wstałam rano o 5.50 z bolącym brzuchem opanował mnie strach, że zawalę, bo dopadnie mnie wirusówka, którą kilka dni temu miała moja rodzina. I w głowie myśl.... jak temu podołać, jak się temu nie dać. W głowie jeszcze jedna myśl krążyła, zawaliłam na innym polu- nie napisałam tekstu na bloga. I chcąc być fair ze sobą i zagłuszyć ból brzucha niewiadomego pochodzenia, napisałam teskt. Po czym nadałam mu tytuł „jest jak ma być”.  A następnie zamiast go zapisać sprytnie go usunęłam. Przez przypadek. W głowie jednak brzmiała myśl – jest jak ma być. Odłożyłam myśl o pisaniu tekstu ponownie i pognałam wraz z córką na przygotowania występowe. W międzyczasie otrzymałam informację, że mojej bliskiej osobie przydarzyło się coś strasznego, cud na który czekała i wydarzył się, następnego dnia okazuje się niemożliwym do utrzymania. I znowu myśl – czyżby „jest jak ma być?” czy aby na pewno?I dziś po trzech dniach od 18tego (kiedy to publikujemy bloga) próbuje zebrać myśli o moich skarbach. Temat, który sama wymyśliłam okazał się zbyt trudny dla mnie.Mam pustkę w głowie. Tylko łzy w oczach. Tylko smutek. Czy jest jak ma być?

Złe samopoczucie przybija mnie. Zmuszam się by zdefiniować moje skarby.
I jednak się udaje. Po otwarciu skrzyneczki skarbów, która stoi na toaletce, odkrywam, że:

Życie jest moim największym skarbem.
Jeszcze większym życie w miarę dobrym zdrowiu.
Największym zaś skarbem jest miłość mojej córki.
Realizacja pasji i celów jest cudownym dopełnieniem i wypełnieniem życia.
Pisanie bloga jest czasem, w którym skupić się mogę na sobie, zdefiniować siebie.


Dziękuję dziewczyny za ten rok. Za te co miesięczne spotkania przed komputerem.Za naszą burzę mózgów. 6 for life.


ZA POZOSTAWIONY ŚLAD PO NAS.Za skarby, które zbieram i doświadczam każdego dnia.



Lara

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.