Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

Dno

Obraz
Kiedy słyszę to słowo kojarzy mi się z niezgłębiona ciemną przestrzenią niemożliwą do odkrycia. Tymczasem doskonale znam to miejsce.  Mimo, iż ciemne, nieprzejrzyste wiem jak wygląda, pachnie, jaką konsystencje ma powietrze je wypełniające.  Nic przyjemnego.  Jedyna wiara w dno to fakt że jako jedyne mi znane służy do odbicia się. Czasem przechodzę trudne momenty, ale z nadzieją że odbiję się ku światu, ku jasnemu światłu, które na mnie czeka. Przyjemne, otwarte na nowe.  Dno nie jest miłe, ale gdyby nie ono, nie zauważyłabym światła, ani kolorów, ani ciepła. Myślę że dno ma wiele wymiarów, każde jest inne i to nie tylko każdego innego człowieka, ale moje dno zawsze wygląda inaczej. Najważniejsze ze moje dno zawsze daje mi poczucie bezpieczeństwa, że mimo swoich barw i głębokości odbije się i polecę ku dobremu światłu. Wiedźma

Budujące DNO

Obraz
Czy osiągniecie dna oznacza całkowitą katastrofę lub ostateczne przegranie?  Nie koniecznie. Ostatnio, aby przejrzeć na oczy musiałam dosięgnąć takiego dna. Dotychczas żyłam w iluzji, którą poniekąd sama stworzyłam. Od jakiegoś czasu pomimo starań, aby żyć w zgodzie z samą sobą i innymi zauważyłam, że jest coś nie tak. Im bardziej się staram   to mam wręcz odwrotny rezultat niż zamierzałam. Im więcej się uginałam, ustępuję to tym   większe dostaję cięgi. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego? Przecież to wbrew logice. Dowalałam sobie i wymagałam od siebie więcej i więcej. Aż do pewnego czasu, kiedy to stwierdziłam, że już więcej nie umiem ulegać. Dość. Zrozumiałam że ten zły stan jest po coś. Jeszcze nie wiem po co, ale prowadzi mnie w zupełnie inną przestrzeń. Po raz pierwszy powiedziałam NIE w swojej obronie.   I to poskutkowało. Nie ukrywam, że sytuacja taka nie boli, bo boli okrutnie. Nie powiem, że to jest przyjemny stan, bo mnie wkurza ta cała sytuacja. Jestem...

Dno na poziomie -20

Obraz
Aktywne życie nigdy nie przebiega w prostej linii. Towarzyszą mu licznie wzloty i upadki. Kiedy jest dobrze masz siłę, motywację, czujesz, że żyjesz. A jak nisko można upaść? Gdzie sięga dno? Na podstawie swojego dość krótkiego życia śmiem wnioskować, że zarówno wzloty potrafią być coraz wyżej, jak i dno sięga coraz głębiej w dół. Jak jest teraz? Myślę, że sięgnęłam poziomu -20 i bardzo się zdziwiłam jak kiepsko może być. No i? No właśnie, co z tym zrobić? W moim odczuciu poziom -20 jest etapem, w którym uśmiechanie się nie pomaga. To co wcześniej sprawiało radość i pozwalało oderwać  się  nie daje rezultatów, a wręcz nie wywołuje żadnych emocji. Wstawanie z łóżka staje się coraz cięższe, a głowa na "dzień dobry" pełna jest złości i żalu. Wszystko wkurza, rozmowy z bliskimi nie cieszą, a jeszcze bardziej dobijają. Czujesz, że przestajesz żyć.  źródło zdjęcia: http://blog.nowekompetencje.pl W ten sposób można funkcjonować. Egzystować z dnia na dzień...

Spadam

Obraz
Często przypomina mi się sen z dzieciństwa. Jego głównym, najbardziej przerażającym motywem było spadanie. Spadanie w otchłań - niekończącą się otchłań. Co było takie strasznego w tym śnie, zastanawiam się po latach – prędkość z jaką się spadało i nieuchronny koniec czyli upadek. Teraz gdy mam na karku dużo więcej lat przeraża mnie prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji w realu. Nie chodzi mi tu o faktyczne spadanie z dachu (samobójców), skakanie z samolotu – chodzi mi o takie życiowe spadanie. Spadek formy intelektualnej, spadek stopy życiowej, ciąg niepowodzeń, nieszczęść ciągnących mnie na   przysłowiowe dno. I spotkanie z tym dnem. Przeraża mnie. Nie lubię tych spotkań. Doświadczyłam ich kilka w swoim życiu. Śmiem twierdzić, że każdy z nas z tym przynajmniej raz w życiu spotkać musi. Dla każdego co innego będzie jego dnem. Dla jednego porażka zawodowa, dla innego niepowodzenia miłosne i utrata zaufania do najbliżej z osób, dla innych śmierć najbliższego, dla innych...