Moje skarby
Od kilku dni obija mi się o czaszkę, to słowo klucz – skarb. Nie mam zupełnie koncepcji, jak to jakoś fajnie opisać, co by tu ciekawego, mądrego a najlepiej jeszcze dowcipnego wymyślić. Cały czas mam te same skojarzenia – córka, zdrowie i ludzie, z którymi idę przez życie. Ci, których kocham (w tym ja sama) i wszyscy inni, z którymi mam jakieś relacje. Reszta to tylko rzeczy, które zdarza się nam traktować wyjątkowo, za którymi gonimy, jakby były nie wiem ile warte. Ulotne namiastki. Nie wiem jakby było, gdybym nie miała tego, co mam, z czego łatwo byłoby mi zrezygnować, a z czym trudno się pożegnać. Na pewno bardzo trudno jest żyć bez drugiego człowieka i cudownie jest mieć wokół siebie ludzi, których się kocha i widzieć, że jest im dobrze, są zdrowi i szczęśliwi. Wtedy są wielkie powody do radości i jak jeszcze tą radością można się dzielić, to jest to. Nie umiem w tej chwili napisać na ten temat nic więcej, nie czuję takiej potrzeby, bo nie chcę zamydlić sensu...