Ważna jest synergia.

Gdy wybrałyśmy z dziewczynami temat na ten miesiąc byłam przekonana, że jest to temat w miarę prosty. „Połówka”. Ja w teorię dwóch połówek jabłka po prostu nie wierzę. Jak dla mnie łatwo ją obalić. Romantyczna miłość, uniesienia, podążanie jedynie za instynktem, czekanie na księcia z bajki, który będzie dokładnie taki jak ja - jakoś w mojej głowie się to nie układa.
Ja jestem ze swoim mężem a wcześniej chłopakiem już 20 lat razem.  Kawał czasu. Mogę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że znamy się dobrze, dopasowujemy do siebie. Ale czy jesteśmy dopasowani jak dwie połówki jabłka. Nie. Zdecydowanie nie. Jesteśmy różni pod każdym względem. Co jest jednak ważne….. wspólnie kroczymy przez życie, decydując się na większe lub mniejsze kompromisy.  

Z miłości.


Znalazłam taki piękny obrazek (na wizaz.pl) właśnie obrazujący moją wizję dwóch połówek.



Niby tylko dwie obrączki z grawerem puzzlowym. Ale jakby popatrzeć na to, że każda z tych obrączek to człowiek. Każdy z nas jest odrębną jednostką. Odrębną osobą. Osobą posiadającą swój świat, wartości, wszystko to co jest potrzebne do życia, ręce, głowę, wolną wolę. Do samodzielnego życia. Każdy ma jednak przestrzeń na drugiego człowieka. Drobną przestrzeń, tak jak ten dziubek na lewej obrączce. Druga osoba jest też odrębną jednostką, mająca swój świat, wartości itp. Ma również przestrzeń dla innej osoby. Gdy się zbliżą do siebie, są nadal dwiema odrębnymi osobami. Jednak gdy „kręcą się”, żyją ze sobą, kochają, dopasowują się tak, że przestrzenie, które były przeznaczone dla innych tworzą całość. Wspólną całość. Bo wypełnia je miłość.

Co zyskujemy oddając ten kawałeczek przestrzeni z siebie (ten milimetr). Mamy synergię. Zjednoczenie. Dające przestrzeń do nowego. Do nieskończoności. Możliwość korzystania z zasobów i wartości tej drugiej osoby.

Nurtuje mnie jednak pytanie, co zaś się stanie gdy te dwie jednostki oddalą się od siebie?

Nadal będą posiadały moc by żyć, samodzielnie, bo maja wystarczające zasoby do tego (samego siebie). Jak widać jednak na tych obrączkach, pewna pustka/wyrwa zostaje, ale jest to tylko niewielki kawałeczek. Można go oczywiście zakleić, zespawać, zalutować. Jednak nie będzie już synergii, drożności, przepływu.

Chce jednak podkreślić, że jestem zwolennikiem życia z tą druga osobą. Bo dzięki temu można zdziałać różne cuda, mogą przenikać się dwa światy tworząc nowa jakość.

Nie jest jednak tak istotne by znaleźć idealnie dopasowanego partnera. Idealne odbicie siebie. Warto znaleźć wspólna styczną, wspólny punkt odniesienia by razem tworzyć nowe.


Lara

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.