Dobry moment
Czy istnieje coś
takiego jak dobry moment? Co to jest ten „dobry moment”? Może to chwila, kiedy podejmujemy decyzję
zmieniającą pewien etap naszego życia na lepsze lub wydarzenie, które wprowadza
pewien chaos w naszym dotychczasowym, jak myśleliśmy „ułożonym życiu” zawodowym
lub prywatnym? Skąd mamy wiedzieć, czy to jest akurat ten „dobry moment” na
zrobienie czegoś? Najczęściej słyszymy „to nie jest dobry moment na podejmowanie
poważnych decyzji” lub „to nie jest ten czas żeby zmienić pracę”. To więc kiedy
jest ten moment? Jak go rozpoznać?
W codziennym
zabieganiu działamy niekiedy jak automaty do wykonania listy zadań: praca, dom,
zakupy, lekarz. Punkty zadań z naszej listy skrupulatnie wykreślane jeden za
drugim. To już zrobione, co dalej? Gdzie w takim kieracie znaleźć czas na
spojrzenie z dystansu na to co robimy? Robimy, bo musimy. Bo trzeba rachunki
opłacić, wykształcić dzieci, zadbać o zdrowie swoje i najbliższych. Taki jest
nasz obowiązek. No tak. Ale każdy z nas potrzebuje, żeby trochę więcej uwagi
poświęcić na sobie samej/samemu. Nie mam tu na myśli postawienie nas na
świeczniku tj. jest na piedestale aby nas wszyscy widzieli: „Oto jestem-podziwiajcie mnie”. Raczej chodzi mi
o wgląd głębiej samym w siebie. To co
mnie interesuje, rozwija. Pojawiają się wówczas dodatkowe zajęcia w grafiku
naszych zadań takie jak nauka języka obcego, wizyty na siłowni, aerobik,
taniec, warsztaty różnego rodzaju. Na to też poświęcamy czas. Czy to jest
„dobry moment”? Uważam, że jak najbardziej. To jest ten właśnie moment kiedy
możemy skupić się na samym sobie. Jest to inwestycja w siebie. Bo to co zyskamy
z zajęć dodatkowych, nikt nam tego nie zabierze. Jest to tak zwana wartość
dodana do nas. Jakim kosztem? Oczywiście czasem i pieniędzmi. No tak, tego zawsze nam brakuje.
Ale czy to się opłaca? Głupie pytanie! Oczywiście że tak! Ta inwestycja w
siebie, przeznaczony czas na zajęcia czy warsztaty sprawiają, że my jesteśmy
bogatsi o wartości wyjęte z tychże zajęć. Osobiście dzięki nim, wśród nich
także, a może w głównej mierze dzięki warsztatom rozwoju osobistego prowadzonym
przez Dominikę Świątecką-Majewską nauczyłam się zaakceptować siebie i być dumną,
że jestem taka jaka jestem nie tylko z zaletami ale także i z wadami.
Otworzyłam się do ludzi i wyszłam do ludzi. Dzięki zajęciom działam w
wolontariacie, pomagam innym, tworzę. Czy to jest dobry moment? Tak!!!
Czy oznacza to że jestem
już spełniona? Ooooo nie !!! Jest jeszcze wiele rzeczy, które mogłabym zrobić
np. odważyć się samodzielnie działać. Czyżby był to moment? Jak za
pstryknięciem palców, zrobić to? Nie jest to takie proste. Czy to jest ten
dobry moment aby spróbować? Nie wiem. Ale co mam do stracenia? Siedzę i myślę
nad kolejnymi warsztatami. Dla siebie? A dlaczego tylko dla siebie. Może także
i dla innych a ja przy okazji też czegoś się nauczę. Pomysłów wiele. Trzeba
wybrać ten najważniejszy i odpowiedzieć sobie co mi to da. Niestety w moim
przypadku wszystko rozbieram na czynniki pierwsze i wszelkiego rodzaju hamulce
zaczynają się mi włączać: nie mam miejsca, nie będę zbiorę odpowiedniej liczby
chętnych, czy im się to spodoba, powinnam posiadać minimalną wiedzę – a czy ją
już mam czy nie powinnam się sama najpierw przeszkolić i tak dalej. Nie
ukrywam, że tych wątpliwości jest sporo a jak znajduje na nie wyjaśnienia to
pojawiają się kolejne. No i kolejny raz chowam się w skorupę za małego ślimaka.
A może to jest właśnie dobry moment na działanie?
Merida waleczna
Merida waleczna
Komentarze
Prześlij komentarz