Ten moment






W mojej galerii znajduje się obraz małej, zapłakanej, skrzywdzonej dziewczynki, ale też dziewczynki uśmiechniętej. Są wizerunki innych osób - o łagodnych obliczach i o twarzach wykrzywionych nienawistnie. Przechowuję i jedne i drugie. Pierwsze ku radości, drugie ku przestrodze.
Są też zdjęcia reportażowe. Na jednym z nich uwieczniłam piękny majowy, słoneczny dzień i mamę z sąsiadką stojące na ścieżce do domu, mama z otwartymi ramionami i szczerym uśmiechem, bo biegnę do niej z laurką i jakimś badylkiem. Jest taki obrazek z wygodną gałęzią na jabłonce. Tam uciekałam i chowałam się od świata, by poradzić sobie z emocjami kotłującymi się w nastolatce. Jest obrazek chłopaka o ciepłych, delikatnych rękach, który wtula swoją twarz, której zupełnie nie pamiętam, w moje włosy i przy którym po raz pierwszy poczułam takie dorosłe podniecenie.
Czasami są zdjęcia wydarzeń, które przeżywałam wspólnie z bliskimi, ale gdy o nich rozmawiamy, okazuje się, że oni zupełnie tego nie pamiętają albo, że ja zapamiętałam coś całkiem inaczej. Kiedyś mnie to dziwiło, a teraz wiem, że każdy ma swojego wewnętrznego fotografa i inną światłoczułą kliszę.
Kilka lat temu, przyszło mi do głowy, że to już tyle życia, a w albumie tak mało miejsca, więc trochę go uporządkowałam. Wyrzuciłam z mojej księgi z momentami trochę śmieci. Zostało jeszcze kilka bohomazów, które jakoś trudno wyrzucić, ale może jeszcze i na nie przyjdzie czas.
Teraz częściej sama łapię momenty, które zachowuję w pamięci i umieszczam w albumie. Dbam o to, by było w nim znacznie więcej, może mniejszych, ale wyraźnych pogodnych i ładnych obrazów, choć życie podrzuca i te zamazane, zamglone i mroczne, to akceptuję (czasem z trudem) jego wyroki, ale dbam o to, o co zadbać mogę. Dlatego wytrwale zbieram ciepłe, słoneczne fotografie, by przeważały w moim albumie nad tymi czarnobiałymi.
Może za dwadzieścia lat znów coś wyrzucę, by zrobić jeszcze trochę miejsca na ważne, z przyszłej perspektywy momenty. Póki co, uczę się łapać jak najwięcej tych chwil, w których człowiek czuje, że życie w nim pulsuje miarowym, dobrym rytmem, wspólnym dla wszystkiego i dla wszystkich. Migawki z tych najpiękniejszych, najzwyklejszych i najbardziej poruszających chwil pieczołowicie wklejam do albumu, bo to ten moment....

Jaga

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.