Droga do szczęścia


Czy zastanawiałaś/zastanawiałeś się kiedyś co sprawia ci radość?
Co sprawia przyjemność?
Jakie momenty w życiu dają dowody na to że życie jest piękne?
Czy te dowody są ci potrzebne?
Czy jesteś szczęśliwa/ szczęśliwy?
Czy to co cię spotyka w życiu jest zależne od ciebie?

Ja się nad tym zastanawiałam. I ciebie zachęcam do tego samego. Bo za oknem zimno buro i ponuro a to nie sprzyja pozytywnemu patrzeniu na świat. Wiem jak jest. Ja jeszcze niedawno myślałam, że moje szczęście uzależnione jest od innych, akceptacji innych osób, poważania, uznania, od tego co mam itp. To oczywiście też jest ważne. Niezaprzeczalnym jest fakt, że żyjemy wśród ludzi i jesteśmy z nimi w symbiozie, a pieniądze są niezbędne do życia. Jednak nie dajmy się zwariować. Co człowiek to inna opinia, rada na bycie szczęśliwym. 

Każdy z nas ma wolną wolę. Co możemy zrobić przy jej użyciu?


Podjąć własną decyzję.

Ustosunkować się do tego co nas spotyka, co zrobimy z napotykanymi sytuacjami, zdarzeniami, radami, pomysłami zależy tylko i wyłącznie od nas samych. 

Ocena sytuacji i wyciąganie wniosków jest bardzo ważną umiejętnością. I nie chodzi mi tu o paplanie, a ten to jest głupi, bo zrobił tak, a ta to jest dziwna bo się dziwnie zachowuje. Chodzi mi o odpowiednie nastawienie. To czy jesteś wstanie podnieść się z ziemi i walczyć dalej o siebie i o nierozpatrywanie tego co złego cię w życiu spotyka.


W ostatnim czasie miałam okazję uczestniczyć w festiwalu tańca. Występowałam na scenie opery wraz z innymi dziewczynami mającymi od 30 lat w wzwyż.

Jakież to było niesamowite doświadczenie. Skonfrontowanie się z własnymi słabościami.
Przekraczanie swoich granic.
  • granicy leku – czy dam radę,
  • granicy wytrzymałości – to jest zbyt wyczerpujące jak dla mnie, wszystko mnie boli,
  • granicy obawy – czy mój mąż zaakceptuje to, że znowu nie będzie mnie w domu przez weekend,
  • granicy braku umiejętności tanecznych – ja nie potrafię tak się kręcić, skakać,
  • granicy opinii innych – czy aby to co zostało stworzone zostanie przyjęte we właściwy sposób.

Jednak chęć realizacji pasji była ważniejsza. Dałam radę. Chęć przekracza siebie była silniejsza. Chęć pokazania sobie i światu że może być inaczej. Bo granice wyznaczamy sobie sami i sami je możemy przekraczać. Choreografia, którą pokazywałyśmy z zespołem mówiła też m.in. o tym. Zatytułowana była „prze-Życie”. Tańczyłyśmy o przetrwaniu, o upadkach, manipulacji, bólu, furii, ale i o życiu własnym życiem pomimo konieczności bycia w grupie, o wyodrębnianiu się jednostek, odważnych, walecznych, gotowych rodzić się na nowo pomimo przeciwności.  Było to bardzo prawdziwe. I dlatego spotkało się z tak pozytywnym przyjęciem. Opłacało się przekraczać swoje granice, zahamowania. Radość ze zwycięstwa, z bycia z innymi ludźmi hołdującym podobnym wartością jest moim zyskiem, kapitałem na całe życie. Oczywiście mogłam się poddać i powiedzieć, rzeczywiście nie dasz rady, to nie dla ciebie, nie warto się angażować bo może się to odbić źle na moim zdrowiu. I żyć w tym przekonaniu. Zaryzykowałam. Dziś wiem, że te obawy były niepotrzebne. Odpowiednio nastawiona, dałam sobie czas na bycie z tańcem i wyrażanie siebie tańcem. Dzięki temu byłam i jestem szczęśliwą.

Szczęściem są też małe rzeczy.  Rzeczy, które możemy celebrować, myśląc o nich w odpowiedni sposób. To tak jak będąc na diecie zjesz sobie jogurt z owocami co jest namiastką słodyczy w tym bezsłodyczowym czasie. Tak jak pójście za rękę na spacer, do kina z mężem pomimo zimna i zmęczenia i 20 lat bycia razem. To zauważenie, że masz przyjaciół na których możesz liczyć i którzy cię nie oceniają a po prostu są.

Cieszmy się z małych rzeczy. Budujmy swoją, osobistą drogę do raju. Zapamiętujmy, zapisujmy, fotografujmy. A w chwilach zwątpienia wracajmy do nich myślami i nigdy nie żałujmy niczego co wywołało uśmiech na naszej twarzy. 

Dziś ot tak, tak po prostu o tym co we mnie.


Lara.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.