Ile w nas sił?
Opiszę sytuację dobrze Ci
znaną. Wstajesz rano, w pogoni zbierasz się w jedną całość i pędzisz do swych
obowiązków. Ciągle coś się wali. Jedne sprawy niepozamykane a drugie już się
dobijają w oczekiwaniu na Twój czas. Czas - pojęcie względne - przecież
go nie masz. I tak u skraju sił zaczynasz marudzić pt. "dlaczego wszystko
się pie*doli, dlaczego wszystko na raz". Ile masz sił? Na ile Ci jeszcze
wystarczy? Gdzie są Twoje granice?
Obecny mój pierdolnik
życiowy ewoluował, a właściwie ja w nim ewoluowałam. Z postawy "dlaczego
ja" i "trudne sprawy" oderwałam się i zakotwiczyłam w czymś
nowym - w zachwycie kobiecą siłą. Z pozycji "ja" przeszłam na tryb obserwacji
i dostrzegłam najpiękniejszą dla mnie postać kobiety - Matkę. Wszystkie moje
umęczone koleżanki: jednej dziecko zachorowało, druga szyje strój na
przedstawienie urwisa (strój Indyka - tak! INDYKA), trzecia została z dwójką
dzieci bo mąż wyjechał do rodziców (na miesiąc!). One wszystkie, silne kobiety
pracujące i uczące się obok mnie. Mają tyle samo dobogodzin co ja i nieopisany
zakres obowiązków. Nie jestem mamą, jeszcze trochę nią nie będę. Do tej pory
macierzyństwo napawało mnie strachem przed nieznanym. Nie byłam w stanie pojąć
jak ja będę wtedy żyć, Teraz dostrzegam w tym niesamowitą moc. I co jest piękne
w każdej z nas ta moc drzemie. Może się objawiać w wielu epizodach naszego
życia, ale macierzyństwo to dla mnie majstersztyk!
Nie bój się. Każdego dnia,
kiedy życie daje Ci prztyczka w nos, podkłada kłody pod nogi, to wiedz, że dasz
sobie radę. Masz w sobie ogromne pokłady energii i moc - siłę, którą zawsze
znajdziesz jak nadejdzie na to czas.
Z ukłonem w stronę
wszystkich Mam.
Kruk
Komentarze
Prześlij komentarz