Czas wdzięczności i przygotowań





Ostatni miesiąc był dla mnie bardzo pracowity. Realizacja projektów, praktyki i najważniejsze - żniwa. Czym byłoby dla mnie lato bez pracy na rodzinnym gospodarstwie? Nie wiem. Kiedyś marudziłam, że nie ma czasu nad jezioro skoczyć, że co roku omija mnie pogowanie na woodstocku, że koleżanka całe lato leżała plackiem i się smażyła na słońcu, a ktoś inny wyjechał na wakacje all inclusive

Teraz już patrzę na to zupełnie inaczej. Każde lato w moim życiu uczyło mnie miłości do ziemi, pokory wobec ciężaru pracy i tego ile trzeba wysiłku włożyć w to, by zebrać dobry plon. Nauczyło mnie szacunku dla ludzi i ich poświęcenia w dążeniu do celu. Pokazało, że to co ważne, wielkie nie przychodzi od tak. 

Lato jest też czasem, kiedy trzeba uprawić ziemię i zasiać ziarno, które w kolejnym roku da plon. Takie właśnie lato jest teraz we mnie. Dużo przede mną i potrzebne będą ogromne pokłady siły i determinacji bym zebrała odpowiednie żniwo. Ciężko mi teraz się zebrać, ale chwilowo pozwalam sobie na te rozmemłanie. Zbieram siły. Myślę o tym ile dobrego z tego plonu będzie i nacieszam się tym co teraz, co wokół mnie. Przygotowuję swój grunt na to co niedługo zasieję.

Kruk

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.