Lato pełne burz.
Lato pełne burz
Z pełną świadomością i ku niezadowoleniu niektórych, wybrałam w te wakacje leniuchować, a nie pracować. Pozwoliłam sobie na rozmemłanie i na zatrzymanie. Robię co chcę i tyle ile chcę. Trochę leżę, trochę pływam, praktykuję jogę, spaceruję, zbieram owoce i warzywa, po to by zamknąć trochę lata w słoikach na nadchodzącą jesień i zimę. Mam czas na kawę z przyjaciółką i wieczór przy ognisku ze znajomymi. Smażę racuchy z jabłkami, pomagam czasem, gdy mnie o to proszą i odwiedzam babcię. W realizacji niektórych zamierzeń przeszkadzają mi letnie burze i te, które funduje pogoda i te w życiu, które chyba przywołałam sama.
Gdy człowiek ma trochę czasu dla siebie, więcej niż pięć minut i więcej niż godzinkę nawet, odrobinę spokoju i samotności, może poczuć siebie. Jeśli jest na tyle otwarty i odważny, może usłyszeć cichutkie wewnętrzne głosy, które czasem podpowiadają mu co ma zrobić, nad czym się zastanowić, albo zwyczajnie każą dostrzec, to co boli. Myślę, że jest wielu ludzi, którzy muszą ciągle dużo pracować i nie pozwalają sobie na chwile z samym sobą, bo boją się własnych głosów. Bywa, że na skutek tych prowadzonych z samym sobą dialogów, dochodzisz do zaskakujących wniosków. Przewartościowujesz pewne kwestie, robisz podsumowania, podejmujesz decyzje i zmieniasz punkt widzenia i sposób działania. To najczęściej wyzwala opór otoczenia i protesty. Najpierw atmosfera staje się gęsta, powietrze zaczyna się kleić i coraz trudniej oddychać - już wiesz, że zbierają się czarne i ciężkie chmury. W końcu dochodzi do wyładowań. Bywa, że rozpęta się potężna burza z gradem, piorunami i silnym wiatrem. Musisz nieraz zamknąć oczy, tak jak zamykasz okna, by jakiś zbłąkany piorun nie zaczął szaleć w Twoim wnętrzu. Czasem chwilę popada deszcz i nawet nie zagrzmi, a czasem z daleka tylko zobaczysz błyskawice i spodziewana nawałnica okaże się suchą burzą, która przejdzie bokiem.
Po burzy zwykle jest cudownie lekkie i świeże powietrze, czasami ujrzysz tęczę. Jest spokój, pojawia się słońce. Lubię, gdy ten stan utzrymuje się dłużej, ale u mnie lato w tym roku kapryśne i tak sobie żyję z uśmiechem między burzami.
Jaga
Foto z odmętów internetu.
Z pełną świadomością i ku niezadowoleniu niektórych, wybrałam w te wakacje leniuchować, a nie pracować. Pozwoliłam sobie na rozmemłanie i na zatrzymanie. Robię co chcę i tyle ile chcę. Trochę leżę, trochę pływam, praktykuję jogę, spaceruję, zbieram owoce i warzywa, po to by zamknąć trochę lata w słoikach na nadchodzącą jesień i zimę. Mam czas na kawę z przyjaciółką i wieczór przy ognisku ze znajomymi. Smażę racuchy z jabłkami, pomagam czasem, gdy mnie o to proszą i odwiedzam babcię. W realizacji niektórych zamierzeń przeszkadzają mi letnie burze i te, które funduje pogoda i te w życiu, które chyba przywołałam sama.
Gdy człowiek ma trochę czasu dla siebie, więcej niż pięć minut i więcej niż godzinkę nawet, odrobinę spokoju i samotności, może poczuć siebie. Jeśli jest na tyle otwarty i odważny, może usłyszeć cichutkie wewnętrzne głosy, które czasem podpowiadają mu co ma zrobić, nad czym się zastanowić, albo zwyczajnie każą dostrzec, to co boli. Myślę, że jest wielu ludzi, którzy muszą ciągle dużo pracować i nie pozwalają sobie na chwile z samym sobą, bo boją się własnych głosów. Bywa, że na skutek tych prowadzonych z samym sobą dialogów, dochodzisz do zaskakujących wniosków. Przewartościowujesz pewne kwestie, robisz podsumowania, podejmujesz decyzje i zmieniasz punkt widzenia i sposób działania. To najczęściej wyzwala opór otoczenia i protesty. Najpierw atmosfera staje się gęsta, powietrze zaczyna się kleić i coraz trudniej oddychać - już wiesz, że zbierają się czarne i ciężkie chmury. W końcu dochodzi do wyładowań. Bywa, że rozpęta się potężna burza z gradem, piorunami i silnym wiatrem. Musisz nieraz zamknąć oczy, tak jak zamykasz okna, by jakiś zbłąkany piorun nie zaczął szaleć w Twoim wnętrzu. Czasem chwilę popada deszcz i nawet nie zagrzmi, a czasem z daleka tylko zobaczysz błyskawice i spodziewana nawałnica okaże się suchą burzą, która przejdzie bokiem.
Po burzy zwykle jest cudownie lekkie i świeże powietrze, czasami ujrzysz tęczę. Jest spokój, pojawia się słońce. Lubię, gdy ten stan utzrymuje się dłużej, ale u mnie lato w tym roku kapryśne i tak sobie żyję z uśmiechem między burzami.
Jaga
Foto z odmętów internetu.
Komentarze
Prześlij komentarz