Wyjątkowy czas

Dziś inspiracją do napisania tekstu była podsłyszana rozmowa dwóch 4 latktów siedzących na chodniku pod blokiem. Dziewczynka zrywała trawę i wrzucała ją do pojemniczka. A jej kolega podwórkowy zadał jej pytanie „Dalej robisz tę sałatkę?” A dziewczynka z taką pewnością w głosie i stanowczością odpowiada „Tak. Bo to jest wyjątkowa sałatka”. I tak mnie to zaintrygowałao i zachęciło, zainspirowało do rozważań o lecie. O lecie jako tym wyjątkowym czasie. Tak jak ta sałatka robiona z trawy była wyjątkowa dla tej małej kobietki tak i czas tego lata jest dla mnie wyjątkowy.
Czas wakacji, urlopu, czas na zatrzymanie, na bycie z czymś zupełnie wyjątkowym – innym niż na co dzień.
Wyjątkowe były miejsca, bo oddalone od zgiełku  dnia codziennego i ludzi napotykanych co dzień. Wyjątkowe było to, że się chce w urlop wstać o 6tej rano by pójść brzegiem morza i podziwiać wschodzące słońce. Wyjątkowe dla mnie było też po prostu przyglądanie się przyrodzie i buszowanie w zbożu, kukurydzy czy wrzosie. Taki właśnie był mój wyjątkowy czas lata. Czas w którym urlopu miałam zaledwie 6 no 7 dni (w dwóch turach). Trochę z wyboru, trochę z obowiązku. Taka praca – nie narzekam. Cieszę się tym, że była możliwość na te 6 dni. Ale urlop został wzbogacony o intensywne weekendy spędzane z rodziną. Nastawione na eksplorowanie nieznanych terenów, będących tak blisko. Powrotów to dzieciństwa. Wchodzenie w miejsca, gdzie nie ma czasu tak na co dzień.  Spędzania czasu na spacerach i rozmowach. Spotkaniach z przyjaciółmi. To jest dobry czas.

Lato jest też czasem beztroski dziecięcej, bycia godzinami na podwórku z przyjaciółmi, pisania pamiętników, zbierania bilecików. Miło się patrzy jak dziecko wlatuje o godzinie 20.30 do domu z pytaniem „kiedy kolacja?”. Tak moja córka w dobie komórek i internetu też potrafi to robić. Wysłać kartkę ze znaczkiem do babci też potrafi. Takie momenty cieszą i zostają na długo. Ładują wyładowane bateryjki.

Cieszę się, że jestem wstanie zachwycać się małymi rzeczami, takimi jak kwiaty polne, motyl siedzący na kwiatku, kompot z lawendą, ciastko czekoladowe z gałką lodów. Tak niewiele trzeba do szczęścia. 

Ale warto pozwolić sobie na te małe szczęścia. Bo nie tylko wakacje zagranicą świadczą o dobrze spędzonym urlopie. Dla mnie kwintesencją wyjątkowego urlopu jest świadomość, że byłam wstanie zapomnieć o pracy, zapomnieć o problemach i na koniec powiedzieć „zresetowałam się -  było super”.

Z letnimi uściskami


Lara.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.