Moja droga jesienna

Mgliste poranki, chłodne południe, wczesnie zapadający zmierzch. Tak tak. Lato odeszło. W głowie jeszcze są wyraźne obrazy z gorących dni, które tak nie dawno były jeszcze za oknem. Ciepłe kąpiele w jeziorze, spacery pomiędzy łanami zborza, wyprawy do lasu. Wydaje się że to było dopiero wczoraj. A jak wpływa na mnie jesień?
W wolnej chwili porządkuje sprawy po wakacjach. Przeglądam zdjęcia z urlopu, robię porządki w szafach aby przygotowuję cieplejsze ubrania, wyciągam z piwnicy cieplejsze buty. Przygotowuję się na nadchodzace zimno. Tak kolej rzeczy.
Tak jak w przyrodzie jesień jest ważną częścią całości, tak i dla mnie jesienna droga to pewien okres otwartości na nowe, szukanie i odkrywanie swoich umejętności, podejmowanie wyzwań. Zamykam pewne działy zawodowe jak i w zyciu prywatnym. Dojrzewam jak owoc do pewnych decyzji. Przygotowuję się na nowe, które przyjdzie z wiatrem z północy. Nie ukrywam, że są to też i trudne etapy dla mnie. To czas zamknięcia i wyciszenia. Są one jednak konieczne. Napawają mnie smutkiem i melacholią. Właśnie tak  samo jak podczas listopadowej wichury.
Jednak jesienią bywają także pogodne dni, dzięki którym możemy docenić walory tej pory roku. A w życiu? Oczywiście też zbiermy plony tego co zasialiśmy wiosną. Przybierają one różne postaci takie jak np. Gotowe do zjedzenia jabłka czy z kolei  wymagające obróbki, dodatowej pracy jak podczas zbierania i marynowania grzyby. To wszystko to są dry właśnie jesieni. I To daje nam przyjemność. Ziernie owoców. A jakie owoce zbiorę tej jesieni? Jeszcze nie wiem. Na pewno przełknę „gorzki owoc aronii” w postaci spraw zawodowych ale też zasiewam ziarnko na coś nowego, może innego? Ale żeby zebrać owoc, trzeba najpierw nasiono pielegnować i wymaga to nie tylko pracy, opieki ale też i odpowiedniego czasu.
Nie ukrywam, że z utęsknieniem wypatruję jesiennych słonecznych dnich, choć już nie takich ciepłych jak wiosną czy latem. Takie dni pozwalają mi na wyciszenie i naładowanie moich akumulatorów życiowych. To też dni kiedy łatwiej jest mi podejmoac też pewne decyzje życiowe. Łatwiej jest mi na „chłodno” przeanalizować za i przeciw. Tak jest bo właśnie jesinią urodziłam się? Może i tak J.


Merida Waleczna

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.