Pociągowe odkrywanie miłości

Jadąc pociągiem przyglądam się z zainteresowaniem i ciekawością krajobrazom, które przelatują mi przed oczami. Próbuję skupić się na szczegółach mijanych obrazów, zapamiętać jak najwięcej. Czerpię z tego przyjemność. 
Wrzesień to miesiąc, w którym lato miesza się z jesienią, słońce z przerażającym chłodem, zieleń ze złotem, depresja z euforią. To trudny dla organizmu czas. Czas przejścia. Wrzesień od kilku lat kojarzy mi się z podejmowaniem decyzji o zmianie. To trzy lata temu podjęłam decyzje o rozpoczęciu programu w rytm serca i odkrywaniu siebie na nowo. Poznawaniu tego co: sprawia mi przyjemność, mnie tworzy, jest moim fundamentem, sprawia że mogę żyć pełnią życia. Wrzesień jest zatem dla mnie symbolicznym miesiącem podejmowania decyzji , przyglądania się sobie i temu co mnie otocza. Przyglądaniu się jakości życia.
Jadąc tym pociągiem zastanawiam się czy i w tym roku mam plany na najbliższy czas. Czy jakiś cel towarzyszy mojej drodze?
Hmmmm – dobre pytanie.


Przyglądam się sobie. I widzę mocno zapracowaną kobietę, skoncentrowana na realizacji zaplanowanych zadań, zapominającą o swoim sercu, działającą jak trybik, szybko denerwującą się. Czy to jest stan, który lubię i na który się godzę? Zdecydowanie nie.
Czas poczuć na nowo mój rytm serca. Otworzyć serce. Pomimo dużej ilości pracy, harmonogramów, zajęć, spotkań, deadlinów i innych takich. Pomimo tego chcę pamiętać o sobie, o swoim zdrowiu, o wewnętrznym spokoju, o realizacji marzeń i pasji, o rodzinie i przyjaciołach. Chcę pamiętać i mieć na to czas i sposobność. Chcę celebrować picie kawy ze spokojem i przyjemnością, wyczuwając jej aromaty i słodycz. Przebywać z osobami dla mnie ważnymi, które kocham, lubię i szanuję.

Zatem postanawiam, że podczas jesiennej drogi będę dbać o siebie by móc być w pełni ze sobą i z innymi. Postanawiam zadbać o miłość. A gdy przyjdzie gorszy czas – postanawiam spojrzeć na to co mnie spotyka i co pojawia się na mej drodze z oddali, z pozycji obserwatora. Będę dopatrywać się dobra, tak by podsycać to co ważne, to co sprzyja rozwojowi, a nie karmić lęki i złości.  Wybieram drogę miłości. Uwolniona niegdyś miłość powinna być wolna a nie znów być uwięzioną w klatce.

A Ty jakie masz plany życiowe na tę jesienną drogę?

Z miłością……  



Lara


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dopełniając siebie

Tak płynie życie...

Jesienna droga.