Sącząc gorącą herbatę
Gdy niebo pochmurne, co chwila siąpi i przeszywająco wieje,
jedyne o czym marzę to gorąca herbata i kocyk. Jak mogłam, to sobie pozwalałam
na taki krótki relaks, a raczej pozbieranie się w sobie by później zacząć
ogarniać dom i zaległości w robocie. Ostatnio jednak coś się zmieniło... Jakiś
niespotykany dotąd spokój, akceptacja, zrównoważony podział obowiązków. Kiedy
jest praca to zapierdzielam... kiedy jest odpoczynek, odpoczywam. Kiedy ktoś
zaczyna się uzewnętrzniać czy wyżywać za nic to z lekkością to oddalam od
siebie i nie daję się sprowokować. I ta gorąca herbatka pod kocem smakuje
inaczej, a ja mogę chwilę się zatrzymać.
Sama nie wiem kiedy to wszystko nastąpiło i co było
zapalnikiem. Na dobrą sprawę to raczej kwestia nałożenia się wielu ważnych
wątków.
Tak się zastanawiałam nad swoją obecną drogą i co się dzieje,
aż los podrzucił mi pewną kobietę, spotkaną przy okazji, która postanowiła ze
spotkania podrzucić mnie samochodem do domu. I w trakcie rozmów pozornie
powierzchownych, ale gdzieś na głębi, stwierdziła, że przy wszechobecnym
dobrostanie i szczęściu jedyne co ją gnębi i nie daje spokoju to to, że nie
może wybaczyć. Nie pytałam o co chodzi. W głowie miałam tylko swoje zadry. I pytanie
- po co? Po co to gnieść w sobie. Wzięłam sobie z tego lekcję.
Równolegle gdzieś, ostatnio podjęte wyzwania doprowadziły
mnie do stanu gigawyrzutów adrenaliny i lęku. Wyssały ze mnie energię. I nagle
olśniło mnie, jak to jest. Krótki okres w moim życiu tak wyglądający., a w
lustrzanym odbiciu kawał życia tak ciągniętego przez moją siostrę. Doświadczyłam
i zmiękłam.
Wszystko łączy zrozumienie i wybaczanie.
Jakaś nie do ogarnięcia miłość w tym wszystkim jest. Do
siebie i do innych.
Jest mi lżej. I czuję się szczęśliwsza.
Bardziej biorę do siebie obecny wokół optymizm niż
marudzenie i ból dupy. To nowy dla mnie stan, ale podoba mi się i z chęcią
popracuję nad jego utrwalaniem i doskonaleniem.
Póki co nie
przeszkadza mi już jesienna piździawka... uciekam myślą do ciepłej herbatki i
kocyka.
Kruk
Komentarze
Prześlij komentarz